Facet nazywal sie Wilson i mial fabrykę sprzętu żelaznego: śrubki, gwoździe,
nakrętki, łopaty, grabie itp. Postanowił zatrudnić gościa od reklamy żeby
nakręcił mu film reklamujący jego gwoździe. Więc facet przychodzi po
tygodniu i pokazuje mu film, a tam rzymski żołnierz przybija gwoździami
Jezusa do krzyża, pod spodem napis "Gwoździe Wilsona utrzymaja wszystko".
Wilson wpada w szał, mówi że nie może czegoś takiego puścic w TV, (vide
ostatni przypadek z Kalisza) itp, że jego by ukrzyżowali za taki film itp
nie, ma przyjść za tydzień z innym filmem i nie ma tam być Rzymianina
krzyżującego Jezusa.
Facet przychodzi po tygodniu i pokazuje film a tam ukrzyżowany Jezus i
żołnierz stojący obok z założonymi rękami i napis: "Gwoździe Wilsona
utrzymają wszystko"... Wilson sie wściekl , nie może tego puścić w TV , itp,
chce filmu ale bez ukrzyżowanego Jezusa, bez Jezusa wogóle. Facet od reklamy
zrobił kwaśna minę i poszedł.
Wraca za tydzień i pokazuje 3 film. Tam widać taka górke i kawałek pola.
Chwila ciszy. Potem zza górki wybiega jakiś gość w łachmanach, długie włosy,
zaniedbany itp. zbiega z tej górki i przez pole za******la oglądając sie co
chwile do tyłu. Chwila ciszy. Wybiegają rzymscy żołnierze i za nim przez to
pole. Jeden się zatrzymuje przy kamerze i dysząc mowi: "Gdybyśmy mieli
gwoździe Wilsona...."
Dave wchodząc do baru zauważył Johna siedzącego przy stoliku uśmiechniętego od ucha do ucha.
- John, coś ty taki zadowolony?
- Wczoraj woskowałem łódź, tylko woskowałem... i nagle podeszła do mnie ruda piękność... mówię Ci, stary... z taaakim biustem. Stanęła i spytała: "Mogę popływać z Tobą łodzią?" Powiedziałem: "Pewnie, że możesz." Wziąłem ją więc ze sobą, Dave. Odpłynęliśmy dość sporo od brzegu. Wyłączyłem silnik i mówię do niej: "Albo sex, albo płyniesz do brzegu wpław." I wiesz co, stary? Ona nie umiała pływać, Dave. Rozumiesz? Nie umiała pływać!
Nazajutrz Dave wchodzi do baru i widzi Johna jeszcze bardziej zadowolonego niż wczoraj.
- Widzę, że humor Cię nie opuszcza...
- Ech, stary... muszę Ci opowiedzieć... woskowałem wczoraj łódź, tylko woskowałem... i podeszła superblondyna, z ... no wiesz... z taaakim biustem... Spytała, czy może popływać ze mną łodzią. "Jasne" - mówię. Odpłynąłem jeszcze dalej niż ostatnio. Wyłączyłem silnik i mówię do niej: "Albo sex, albo płyniesz do brzegu wpław." Stary... nie umiała pływać, ta też nie umiała pływać !
Parę dni później w znanym już nam barze Dave znowu spotyka Johna, tym razem jednak widzi, że John sączy piwko i popłakuje.
- Hej, John, coś Ty dzisiaj dla odmiany taki smutny?
- Ech, Dave, wczoraj znowu woskowałem swoją łódź, wiesz, tylko woskowałem... i nagle staje przede mną ponętna brunetka... piersi... stary! Taaakie miała. No i pyta, czy może popływać ze mną łodzią. Więc jej mówię: "Jasne, że możesz." Popłynęliśmy daleko, jeszcze dalej niż poprzednio... Wyłączyłem silnik, popatrzyłem na jej biust i powiedziałem: "Albo sex, albo płyniesz wpław do brzegu." Ona ściągnęła figi... Dave! Ona miała członka! Miała ogromnego członka, stary! A ja... ja nie umiem pływać. Rozumiesz? Nie umiem pływać!
Wilson i Woskowanie, czyli dwa zaje**ste dowcipy ^^
Re: Wilson i Woskowanie, czyli dwa zaje**ste dowcipy ^^
Pierwszy znałem.. Ale za to drugi mnie rozje*ał totalnie.. :-D
Re: Wilson i Woskowanie, czyli dwa zaje**ste dowcipy ^^
Hahaha drugi dowcip mistrzowski
Re: Wilson i Woskowanie, czyli dwa zaje**ste dowcipy ^^
Hahaha ale się uśmiałam z drugiego kawału
- marcin0411
- Ekspert
- Posty: 5285
- Rejestracja: 22 cze 2007, 19:51
Re: Wilson i Woskowanie, czyli dwa zaje**ste dowcipy ^^
Zdecydowanie drugi kawał dobry ;-D
Re: Wilson i Woskowanie, czyli dwa zaje**ste dowcipy ^^
myslałam ze ten drugi sie inaczej skonczy ale mnie rozwaliło
haha hahah hahahaha
haha hahah hahahaha
- masak (Jestem Hardkorem)
- Specjalista
- Posty: 1728
- Rejestracja: 09 mar 2006, 15:50
Re: Wilson i Woskowanie, czyli dwa zaje**ste dowcipy ^^
Jestem prawie pewien, że pierwszy dowcip był w którejś z książek Dicka, bodajże w "Człowieku o jednakowych zębach".