wywiad - Sasha Strunin
wywiad - Sasha Strunin
Do realizacji twojego solowego projektu zostali zaproszeni bardzo ciekawi muzycy, m.in. twórca piosenek Justina Timberlake’a i Skin...
Sasha: Tak, po pierwsze jest !Bazz. To jego pseudonim, nazwiska zbyt często nie używa, ponieważ jest bardzo charakterystyczne (śmiech). Kiedy po naszych wstę nych rozmowach przyszłam po raz pierwszy do studia, żeby coś nagrać, przedstawił mi się właśnie jako !Bazz. Nie wytrzymałam i zapytałam: „Jak naprawdę się nazywasz?” Na co usłyszałam: „Usiądź”. Usiadłam. „Nazywam się Michael Jackson” (śmiech). „OK.”, mówię, „teraz już wszystko wiem”.
!Bazz to niezwykle utalentowany producent, stricte r’n’b. Oczywiście miesza gatunki, na przykład jedna z jego ballad na płycie to soul podchodzący pod pop. !Bazz nie zamyka się w jednym stylu.
Chyba nikt już dzisiaj tego nie robi.
Sasha: Bo to nie ma sensu. Jeśli chodzi o sprzedaż płyt, to zamykanie się w jednym stylu jest nonsensem. Jeśli weźmiemy płyty Leony Lewis, Kelly Clarkson czy Rihanny, to widać, że nie warto trzymać się ślepo tylko jednej konwencji. Pozostaje utrzymanie płyty w pewnym stylu, żeby jako całość miała ona ręce i nogi.
Na przykład do słuchania w samochodzie ludzie kupują zwykle składanki muzyczne. A jeśli płyta jednego wykonawcy jest odpowiednio zróżnicowana pod względem dynamiki i stylu, to można jej słuchać z przyjemnością. Fajnie, jeśli przy tej samej płycie, na której można znaleźć piękną balladę, można też dobrze bawić się na imprezie. Żeby odnieść komercyjny sukces, trzeba znaleźć balans pomiędzy spokojnymi i dynamicznymi piosenkami.