Pojedyncze utwory zamiast albumów.
Coś, co od lat jest domeną muzyki elektronicznej, już dziś może stać się rozwiązaniem zapobiegającym piractwu. Niejeden z nas zastanowi się, czy warto kupić cały album, podczas gdy tak naprawdę interesuje nas tylko jeden utwór. Zyski dla artystów mogą się okazać znacznie większe, a dystrybucja materiału ułatwiona. Ze względów czysto ekonomicznych, paczki kawałków stają się z dnia na dzień równie przestarzałe, co płyty winylowe - widać to wyraźnie, gdy spojrzymy na rosnącą popularność serwisu iTunes.
Fani muzyki klubowej są dziś przymuszani do słuchania pełnych "club mixów" z intrem i outrem dla DJ-ów, co odstrasza wielu potencjalnych słuchaczy i przyszłych klubowiczów, słyszących tylko "łubudu" przez pierwszych trzydzieści sekund kawałka. Elektroniczni muzycy, by nie zostać w tyle, będą zmuszeni zaadaptować się do nowych warunków, czego skutkiem może być wysyp "radiówek"... A zarazem zwiększenia wagi DJ-a, który wreszcie nie będzie mógł zagrać wersji utworu katowanej przez nas do bólu od miesiąca.
Streaming zastępujący pobieranie i telefony wkraczające do akcji.
Skąd w ogole wziął się pomysł na ściągnanie muzyki? Wszystko przez albumy wydawane na płytach CD, które chroniono przed zniszczeniem, zapisując na komputerze. A stąd niedaleko do wymiany P2P. Zakładając, że pliki i tak są cyfrowe - po co w ogóle je pobierać? Równie dobrze możnaby zdalnie odtwarzać je po sieci. Kupujemy coraz więcej legalnej muzyki - równie dobrze możnaby ją odtwarzać za pomocą bezprzewodowego Internetu. W tej chwili, o dziwo, większy problem stanowią względy prawne niż technologiczne. Koszta powoli maleją i kto wie, czy lada dzień nie będą to tylko opłaty za dostęp do sieci... Microsoft już dziś oferuje
Kod: Zaznacz cały
http://muzikum.pl/redirector.php?url=http%3A%2F%2Fskydrive.live.com%2F
Muzyka w iPhonie
Apokalipsa?
Tragedią może być jeszcze łatwiejszy proces tworzenia muzyki. Już dziś możemy zautomatyzować wszystko, nie zwracając w ogóle uwagi, czy nasz gitarzysta ma talent, czy nie. Po co, skoro wszystko można później obrobić i poprawić. Musimy uważać, by nie zatracić się w ogromnej ilości utworów tworzonych przez beztalencia... Wiąże się to również z faktem, że koncerty i eventy stają się z dnia na dzień, coraz bardziej spektaklami, a mniej występami, bo nie ma znaczenia, kto jak śpiewa czy gra - ważne jak wygląda i rusza się na scenie. Zjawisko może odległe klubowemu światkowi, ale niestety może się to szybko zmienić. Pamiętacie "produkt Guetta"?
Z drugiej strony tego wszystkiego, mamy pozytywne zjawisko wyszukiwania według sugestii. Serwisy typu Last.fm pomagają nam znaleźć ulubioną muzykę, bez zadawania konkretnych zapytań, czego szukamy. W gąszczu nowych artystów jest to bardzo przydatne. Może się okazać, że pewnego dnia muza klubowa przeniknie do codziennego życia i przestaniemy zauważać "przypadkowość" osób na eventach, a wszystko za sprawą kultury pop i rozwoju technologii...
Co na ten temat sądzą DJ-e będący na rynku od wielu lat? Przeczytacie już wkrótce w DJ Magu. A jak Wy widzicie przyszłość?
Źródło: Ftb.pl