Traktowanie DJ'a w Polsce [Styropian club, Warszawa]

Zbiór zakładanych tematów i postów ważnych kiedyś, tu trafiają tematy nieaktualne i przedawnione.
Awatar użytkownika
Under B (Bartii)
Specjalista
Posty: 1548
Rejestracja: 10 gru 2008, 22:19

Traktowanie DJ'a w Polsce [Styropian club, Warszawa]

Post autor: Under B (Bartii) »

Witam !
Muszę Wam niestety pokazać prawdziwe oblicze Polskiego clubbingu, za kulisami. Jak DJ'e są traktowani przez władze clubu.

Mam wspaniały przykład tego jak jest.

23 stycznia, tego roku, odbyła się impreza w Warszawskim clubie Styropian.
Zagrali tam :
Chris Matio, Rascal, Peka, Dela & SchizeQ, Adam Mansell, The Lectre (LIVE ACT!), Reazer i Floward.

SchizeQ napisał :
"Chlopaki zagracie? Bedziecie mieli zwrot dojazdu, moze jakas kasa tez wpadnie no a w klubie 'open bar' czyli picie i jedzenie darmo dla was i osoby towarzyszacej. " Mniej wiecej tak wygladała zapowiedz tej wspaniałej imprezy. Czy ktos z forumowych DJów by sie nie zgodzil zagrac? Jak ktos to robi z pasji to why not, zawsze okazja do pokazania sie po za miastem. Wiec jedziemy.

Wysiadamy w Warszawie, otrzymuje telefon od Matta Brodsona "Chlopaki sluchajcie moze byc problem z kasą" - tzn? - wpadnijcie do PeKi, pogadamy. Ok.
Pomijajac to ze Warszawa ma strasznie kiepski dojazd po miescie i nigdzie kompletnie nigdzie nie da sie bezposrednio dostac
Okazało sie ze zwrot przejazdu nie jest taki pewny, klub w dniu imprezy daje informacje o tym ze "co klub zarobi to macie do podzialu" wiec nieciekawie bo zawsze moze sie okazac ze klub nie zarobi.(Kilka osob bylo z miejscowosci o kilkaset kilometrów oddalonych np my z Katowic) Z tego pieniadze od nas z tego co wiem poszly tez na oplacenie ochrony.
Podjezdzamy do klubu, 2 karki stoja 'na bramce' i od poczatku z pyskiem "wszyscy maja 18?!" taaa.. wszyscy maja. "Ok wiec grajacy wchodza pierwsi, osoby towarzyszace NORMALNIE PLACĄ. No wiec grajkowie wchodza, ja szukam pieniedzy zeby za dziewczyne zaplacic, niech im ku**a bedzie. "ty grasz?! Gluchy ku**a jestes ze masz juz wejsc?!!!"
Wchodzimy do klubu. "Wszyscy szatnia obowiazkowa, osoby towarzyszace 2zł" My jako Dje oczywscie dajemy rzeczy na DJke bo tam wiemy ze nic im sie raczej nie stanie. Po chwili przychodzi wczesniej poznany mily pan ochroniarz z tekstem "DJe rzeczy do szatni, obowiazkowo!" no ok.. "2zł!" eee co ku**a?!

Jest moze w klubie kierownik, menadzer, czy ktokolwiek z kim mozemy porozmawiac? "nie, my tu rzadzimy" odpowiada mily pan ochroniarz. No to super.
Dosdtalismy do swojej dyspozycji taka mala przytulna kanciapke gdzie byl viproom. Co chwile oczywiscie przychodzil ochroniarz sprawdzac czy nie pijemy swojego alkoholu. Open baru oczywiscie nie bylo. Ale za to "mozecie przyniesc swoja wódke". ok! "..ale zostawiacie ją na barze a my wam rozlewamy, nie ma picia samopas."
W viproomie z reszta grajacych doszlismy do wniosku ze konczymy impreze, wychodzimy. Pozniej jednak z pewnych wzgledow zgodzilismy sie zagrac po pol godziny kazdy, zeby jak najszybciej opuscic tamto miejsce. W trakcie grania teoretycznie co przejscie padała koncowka mocy, leciały same niskie tony, po minucie wracalo do normy. Super
Time table byl tak ustawiony ze zaczynalismy od minimali, róznego techna, tribali pozniej od godziny 1 :0 mial byc hardstyle. Mily pan ochroniarz bodajze w trakcie pierwszego seta nie poprosil a zarzadał od nas zmiany muzyki na mocniejsza. No halo! Klub wiedzial na co sie zgadza, na plakacie bylo napisane co kto kiedy i jak gra.
W trakcie naszego seta w strone mojej dziewczyny polecialo cos szklanego(butelka, kufel ch*j wie co), na szczescie nie dostala ale przelecialo zaraz nad jej głowa. Ja sie pytam gdzie byla kochana zawsze czujna ochrona?!
Skonczylismy grac miedzy polnoca a pierwsza i razem z wiekszoscia DJów chcielismy opuscic lokal. Ale wpadlismy na pomysl ze pojdziemy sobie usiasc do naszego viproomu bo jest tam cicho i w miare cieplo i zqaraz idziemy. Niestety Ochroniarz powiedzial "nikogo z was tam nie bylo, teraz ktos inny sobie ten pokoj ZAREZERWOWAŁ" że co ku**a? Przeciez to jest dla DJów?! "A jest pisze gdzies na drzwiach ze dla DJów?! Nie, wiec spierdalaj!" Jak sie okazalo 10 minut pozniej w naszym pokoju siedzieli znajomi od ochroniarzy.
Idziemy do szatni, moja dziewczyna daje numerek, Pani podaje jej wieszak.. ale zaraz? Jest kurtka, a gdzie reszta zostawionych rzeczy? Grzecznie powiedzialem pani ze "lepiej zeby te rzeczy sie znalazły", po prawie dziesieciu minutach szukania polar i szalik znalazly sie na podlodze "szatni" gdzie gdzie nie powinny byc. Co to przeszukania sobie robili?! Dlaczego zostawila na jednym wieszaku a polowa byla gdzie indziej?! Dziewczyna zaczyna sie ubierac a pani z szatni do ochroniarza "ten maly do mnie szczekał, grozil mi" czy co w tym stylu. A ze okazalo sie ze ta pani to dziewczyna tego ochroniarza to zostalismy wyrzuceni z klubu, nie zdarzylismy sie wszyscy nawet ubrać. wlasciwie to zdarzylismy wyjsc zanim zostalismy przekopani, a pewnie do tego by doszło. Odchodzac od klubu rozmawialem z dziewczyna a zza pleców "Ty ku**a masz cos jeszcze do powiedzenia?! To chodz tutaj i to powiedz!!" a nastepnie "juz nigdy tu ku**a nie zagrasz, nie pokazuj sie tu!". Widac panowie z "ochrony" nie wiedzieli ze jestesmy z Katowic i nie usmiecha nam sie wracanie do tego burdelu, bo klubem tego nazwac nie mozna.

To na goraco, dopracujemy i rozsylamy po forach muzycznych jak sa traktowani DJe w Polsce, nie mowie tu tylko o HARD, bo gralismy rozne style, nikt z nas pieniedzy na oczy nie zobaczyl a wszyscy zostalismy potraktowani jak szmaty. "

Takie są realia naszego "wspaniałego" kraju.
Za granicą nigdy by się to nie zdarzyło.

Dla przykładu podam to co jest np. w Niemczech.
Tam mimo, że DJ nie jest najwyższej klasy, ale jest naprawdę traktowany jak gość. Ma opłacony nocleg i wyżywienie. Do tego przyjazd do clubu i powrót do noclegowni, np. hotelu. Tam DJ'e są traktowani naprawdę jak gwiazdy.
Bo za granicą opinia clubu musi być trzymana na wysokim poziomie.

Nie to co W Polsce...

Ludzie co myślicie o tej sytuacji ? WYPOWIADAĆ SIĘ !!!

Tags:
Awatar użytkownika
Dj Spector
Specjalista
Posty: 1403
Rejestracja: 12 maja 2009, 16:25

Re: Traktowanie DJ'a w Polsce [Styropian club, Warszawa]

Post autor: Dj Spector »

Żem nawet nie wiedział... to jest czasami nawet chore
Awatar użytkownika
dycha
Weteran
Posty: 754
Rejestracja: 30 wrz 2008, 21:31

Re: Traktowanie DJ'a w Polsce [Styropian club, Warszawa]

Post autor: dycha »

Ja bym nie wytrzymał nerwowo i z "ochroniarzem" inaczej porozmawiał . Bezmózgie ku*asy, przeżarte tanim koksem od ziomka z osiedla ! Oczywiście skarga do właściciela klubu od razu by poszła. Nawet o sprawie w sądzie bym myślał. Dajcie spokój, ten klub powinien być zamknięty. Mam nadzieje, że będą tam mieli jak najmniej ludzi
Awatar użytkownika
Jonek9FCB
Specjalista
Posty: 1923
Rejestracja: 09 wrz 2008, 13:36

Re: Traktowanie DJ'a w Polsce [Styropian club, Warszawa]

Post autor: Jonek9FCB »

Jak dla mnie cisł bym z nimi ostro ;p a Przynajmniej się starał ;) Głupio to pewnie zabrzmi,alle ryj nie szklanka i jakby coś leciało w moją dziewczyne to nawet bym nie patrzył tylko robił porządki ;) Albo bym kogoś doeeebał albo by pozamiatali mną parkiet ;) Alle nie dałbym sobie tak zrobić...a karki to prawie jak wszędzie cwele jeb*ne ;/ parówy myślą,że mają w łapie 45 albo więcej to będą strugać xD
Andy B
Nowicjusz
Posty: 26
Rejestracja: 08 sie 2008, 12:49

Re: Traktowanie DJ'a w Polsce [Styropian club, Warszawa]

Post autor: Andy B »

Bylem na tej imprezie, sprawa potoczyla sie w ten sposob ze musialem zagrac pierwszy...Mimo ze gralem minimale to moj set i tak byl chyba bardzo energetyczny, staralem sie wybrac kawalki przy ktorych mozna bedzie niezle poskakac, ochroniarzom sie nie podobalo muzyka - pomijam ze wszystko bylo ustalone wczesniej, jaka muzyka bedzie na samym poczatku itd, pomijam tez sprawe naglosnienia ktore praktycznie co przejscie sie wylaczalo...Okok jest fajnie... Przed impreza obiecany byl open bar o ktorym w trakcie imprezy nie bylo mowy, z viproomem bylo to samo, o pieniadzach chociazby za dojazd nie bylo mowy, nie mowie tu o sobie bo w moim wypadku bylo to i tak pod samym nosem ale niektorzy z djow musieli przebyc gruuubo ponad 300 km... Co tu mowic, pelen profesjonalizm nie tylko w stosunku do Dja ale takze do samych klubowiczow :

Awatar użytkownika
Brizzer
Ekspert
Posty: 2599
Rejestracja: 08 lis 2008, 21:06

Re: Traktowanie DJ'a w Polsce [Styropian club, Warszawa]

Post autor: Brizzer »

Połowa tu sie jak koguty teraz sadzi do ochroniarzy. Dla mnie to zabawne..bo na real dostalibyscie po gebie albo przekopani... No ochroniarze jak ochroniarze..malo dostaja i mordy ciete maja.. Co poradzic..prawie kazdy przypakowany tak sie zachowuje,chce pokazac miesnie bo mozgu brak :D . Ogolem to powinno sie w necie o takich klubach wystawiac niskie opinie. Zeby DJe obczajali gdzie sie oplaca,gdzie nie.. Z mojej strony to zawsze najlepiej miec dobre info od znajomego o klubie niz od organizatorow,bo ci zawsze niezla bajke wcisna.. To jest czysta prawda,bo znam takie przyklady..
Awatar użytkownika
dycha
Weteran
Posty: 754
Rejestracja: 30 wrz 2008, 21:31

Re: Traktowanie DJ'a w Polsce [Styropian club, Warszawa]

Post autor: dycha »

BaseMasterz pisze:Połowa tu sie jak koguty teraz sadzi do ochroniarzy. Dla mnie to zabawne..bo na real dostalibyscie po gebie albo przekopani... No ochroniarze jak ochroniarze..malo dostaja i mordy ciete maja.. Co poradzic..prawie kazdy przypakowany tak sie zachowuje,chce pokazac miesnie bo mozgu brak :D . Ogolem to powinno sie w necie o takich klubach wystawiac niskie opinie. Zeby DJe obczajali gdzie sie oplaca,gdzie nie.. Z mojej strony to zawsze najlepiej miec dobre info od znajomego o klubie niz od organizatorow,bo ci zawsze niezla bajke wcisna.. To jest czysta prawda,bo znam takie przyklady..
Może bym i dostał, ale wałczył bym o swoje. A zresztą skąd wiesz ?? Takiemu koksiarowi wystarczy dobrze w wątrobe przycelować, ma ją już jak sito po tych koksach i po jednym strzale klient by się zwijał. Bijatyka to nie tylko bijatyka, w walce przede wszystkim trzeba myśleć. Bez myślenia nic nie zdziałasz, najczęściej dostaniesz w kiche i leżysz. A jak pomyślisz to nawet największego olbrzyma powalisz. Wiem po moim kumplu. Na treningach mamy sparingi full kontakt, i różne typki przychodzą. Mój kumpel jest niski, chudy, ale nie jednemu policjantowi ze szkółki na sparingu przyładuje tak, że klient leży i się zwija z bólu. Zna wszystkie słabe punkty człowieka, do tego ma trochę siły, mimo że jest w moim wieku, na macie tylko prowadzący daje mu rade.

Dobra koniec tego offtopu ale musiałem coś napisać.
Awatar użytkownika
Sianek
Specjalista
Posty: 1407
Rejestracja: 20 sie 2009, 13:53

Re: Traktowanie DJ'a w Polsce [Styropian club, Warszawa]

Post autor: Sianek »

dycha pisze:Może bym i dostał, ale wałczył bym o swoje. A zresztą skąd wiesz ?? Takiemu koksiarowi wystarczy dobrze w wątrobe przycelować, ma ją już jak sito po tych koksach i po jednym strzale klient by się zwijał. Bijatyka to nie tylko bijatyka, w walce przede wszystkim trzeba myśleć. Bez myślenia nic nie zdziałasz, najczęściej dostaniesz w kiche i leżysz. A jak pomyślisz to nawet największego olbrzyma powalisz. Wiem po moim kumplu. Na treningach mamy sparingi full kontakt, i różne typki przychodzą. Mój kumpel jest niski, chudy, ale nie jednemu policjantowi ze szkółki na sparingu przyładuje tak, że klient leży i się zwija z bólu. Zna wszystkie słabe punkty człowieka, do tego ma trochę siły, mimo że jest w moim wieku, na macie tylko prowadzący daje mu rade.

Dobra koniec tego offtopu ale musiałem coś napisać.
no spoko :)

mam nadzieję chociaż że takie kluby mają dobrą antyreklamę i szybko upadają
Awatar użytkownika
Brizzer
Ekspert
Posty: 2599
Rejestracja: 08 lis 2008, 21:06

Re: Traktowanie DJ'a w Polsce [Styropian club, Warszawa]

Post autor: Brizzer »

dycha pisze:Może bym i dostał, ale wałczył bym o swoje. A zresztą skąd wiesz ?? Takiemu koksiarowi wystarczy dobrze w wątrobe przycelować, ma ją już jak sito po tych koksach i po jednym strzale klient by się zwijał. Bijatyka to nie tylko bijatyka, w walce przede wszystkim trzeba myśleć. Bez myślenia nic nie zdziałasz, najczęściej dostaniesz w kiche i leżysz. A jak pomyślisz to nawet największego olbrzyma powalisz. Wiem po moim kumplu. Na treningach mamy sparingi full kontakt, i różne typki przychodzą. Mój kumpel jest niski, chudy, ale nie jednemu policjantowi ze szkółki na sparingu przyładuje tak, że klient leży i się zwija z bólu. Zna wszystkie słabe punkty człowieka, do tego ma trochę siły, mimo że jest w moim wieku, na macie tylko prowadzący daje mu rade.

Dobra koniec tego offtopu ale musiałem coś napisać.
Człowieku ochroniarz to nie to samo co trener sztuk walki. Po pierwsze ochroniarzowi nie zalezy czy cie polamie i zadko walczy w zwarciu,trener odpowiada za cb i krzywdy nie moze ci zrobic..dlatego podchodzi lajtem do sprawy. I zaloze sie ze trener na stojce gdyby chcial zabilby twojego kolege...a w zwarciu czy na matach to jeden uj zwykle przepychanki. Wiem bo sam chodze na VVD. I czasem gdy jeden z trenerow pokazuje cw. to na dodatek ze lekko to potrafi mnie spokojnie "wylaczyc" technika.. dodajac sile to nie mam szans praktycznie. A jak gosc na koksie to strzał w beben nie wystarczy gdyz tylko go bys rozwcieczyl...Widziales przypadek gdzie malolat nawalil ochroniarza bo ja tylko w filmach ^^.. Ja wiem ze poszedlbys w ogien,piszac badz mowiac kazdy by tak zrobil..ale na rl to kupa. DO takich rzeczy podchodzi sie z dystansem ;] rozumiem ze w jakishs honorowych sprawach (wtedy bys zyskal uznanie np w oczach dziewczyny) ale gdy za nic lepiej przejdz obok i nie zwracaj uwagi na debila.
Pamietaj ze gdy ochroniarz nie daje sobie z toba rady to spokojnie cie swoim sprzecikiem zgasi..

I jeszcze jedno.. Ochroniarz teraz to nie tylko kupa miesni,wiekszosc ma ukonczone pewne kursy samoobrony itd..
Awatar użytkownika
dycha
Weteran
Posty: 754
Rejestracja: 30 wrz 2008, 21:31

Re: Traktowanie DJ'a w Polsce [Styropian club, Warszawa]

Post autor: dycha »

BaseMasterz pisze:Człowieku ochroniarz to nie to samo co trener sztuk walki. Po pierwsze ochroniarzowi nie zalezy czy cie polamie i zadko walczy w zwarciu,trener odpowiada za cb i krzywdy nie moze ci zrobic..dlatego podchodzi lajtem do sprawy. I zaloze sie ze trener na stojce gdyby chcial zabilby twojego kolege...a w zwarciu czy na matach to jeden uj zwykle przepychanki. Wiem bo sam chodze na VVD. I czasem gdy jeden z trenerow pokazuje cw. to na dodatek ze lekko to potrafi mnie spokojnie "wylaczyc" technika.. dodajac sile to nie mam szans praktycznie. A jak gosc na koksie to strzał w beben nie wystarczy gdyz tylko go bys rozwcieczyl...Widziales przypadek gdzie malolat nawalil ochroniarza bo ja tylko w filmach ^^.. Ja wiem ze poszedlbys w ogien,piszac badz mowiac kazdy by tak zrobil..ale na rl to kupa. DO takich rzeczy podchodzi sie z dystansem ;] rozumiem ze w jakishs honorowych sprawach (wtedy bys zyskal uznanie np w oczach dziewczyny) ale gdy za nic lepiej przejdz obok i nie zwracaj uwagi na debila.
Pamietaj ze gdy ochroniarz nie daje sobie z toba rady to spokojnie cie swoim sprzecikiem zgasi..

I jeszcze jedno.. Ochroniarz teraz to nie tylko kupa miesni,wiekszosc ma ukonczone pewne kursy samoobrony itd..
Nooo... Jest w tym troche racji... Szczególnie w ostatnich zdaniach. Pozdrawiam :)
rascal0pl
Nowicjusz
Posty: 5
Rejestracja: 01 paź 2008, 14:30

Re: Traktowanie DJ'a w Polsce [Styropian club, Warszawa]

Post autor: rascal0pl »

No to ja przedstawie swoja historie z tej imprezy, ktora juz byla wczesniej na hardstyle.pl
Wklejam czesc dotyczaca samej imprezy.

Zaczyna sie prawdziwy hardcore.
Podchodzimy do styropianu [od razu zaczelo mi wsia smierdziec jak tylko zobaczylem ten budynek], dobra kij, podchodzimy , wita nas pryszczu [taki ochroniarz, ktos mu wymyslil taka naze, nei pamietam kto].
Mowi nam, 5 zlotych. My ze idziemy grac, jestesmy djami.
Aha, jeszcze jedno, jakis dialekt warszawiokow chyba gorolski :
Re: Traktowanie DJ'a w Polsce [Styropian club, Warszawa]
Re: Traktowanie DJ'a w Polsce [Styropian club, Warszawa]
Ok po namysle, otiwea drzwi, ale zaraz tarasuje droge i pyta sie Brodsona , "kto z nich gra", pokazal nas wszystkich oprocze Weronki [dziewczyny Schiza jakby ktos nie wiedzial :P ] i hard Pollutiona. Kij wejscie dla znajomych mialo byc za darmo, al enie koks ochrniarz kazal placic. Nie wiem wrescie czy zaplaciliscie, ja wszedlem...
Pierwsze co widze?
NEON UV, to ja juz wszsytko wiedzialem, ale uj slysze jakis ziomow grajacych jakies terrory czy speedcore, nei wiem do konca co to bylo, na speedy chyba za wolne, kij, rozbieram sie... slysze ze dje maja placic za szatnie xD Podziekowalem, nei dalem kurtki do szatni, reszta dala.
Impreza sie zaczyna... wchodzimy do naszego kurna Vip-Roomu xD , gadamy i rozwazamy to czy w ogole jest sens grac... po dlugich naradach ustalilismy to ze zagramy po 30 min, zagral Andy, , Chris, Ja, PeKa, Schizeq ...
W miedzy czasie kilka wiksiarzy szalalo na parkieci [2-3] + jakies super sexi hot 15, ktore podeszly mi do djki i .. , z teogo co slyszalem co mi HardPollution gadal [mialem sluchawki na lbie jak to gadaly] zebymm zagral cos z ... "radia" ... lol.
Dalej... Caly czas padało nagłosnienie, cos bylo nie tak z koncowka mocy ... nie dalo sie dobrze zagrac nawet.

Kolejna rzecz ochrniarzy tekst :
"mogliscie najpierw wpuscic dobrych djow a potem tych slabych dac" ... smiech na sali.

Vip room - niby dla nas mial byc, ale ochrnona nas zas wychujała i dla swoich ziomali go zarezerwowali, nei mielismy tam juz prawa wstepu.

Alkohol - no moglismy pic sobie tak od siebie, trzeba bylo dac flaszke na bar, zeby barmani nam ja rozlali, paranoja.

Dobra po wystepie Schizqa i Deli, zwielismy sie
Schizeq prawie pobil by sie z ochroniarzem, ktory najwyrazniej mil chec komus se spuscic "wpierdola" [za nic praktycznie, za trafne slowa uwagi do szatniarki, dziewczyny pryszcza].. no i schizeq ma zakaz grania dozywotni w styropianie.

No i film na sam koniec :

Kod: Zaznacz cały

http://www.youtube.com/watch?v=6Z8pp-av9hw
Kawalek mojego seta, na samym poczatku podchodza 2 malolaty do djki i pytaja o .... sami zobaczcie.
Sorry za literowki, pisalem to zaraz po przyjezdzie do domu, zmeczony psychicznie i fizycznie.
Awatar użytkownika
jedi_1922
Nowicjusz
Posty: 96
Rejestracja: 08 lip 2008, 12:47

Re: Traktowanie DJ'a w Polsce [Styropian club, Warszawa]

Post autor: jedi_1922 »

Pozwolę sobie zacytować " no daj jakąś inną piosenkę" xD . Panowie jak tak czytam wasze wypowiedzi to mi się odechciewa grania. Normalnie masakra, a tego cytatu nie mam siły anie chęci komentować :/
floward

Re: Traktowanie DJ'a w Polsce [Styropian club, Warszawa]

Post autor: floward »

MIMO, ŻE IMPREZA BYŁA STRATNA, NA DNIACH CZĘŚĆ KASY TRAFI DO DJ.

Jako jeden z pośredniczących w organizacji stwierdzam, że warunki były
z góry ustalone na 3 tygodnie przed imprezą z organizatorem - Mattem.
Widzę tu subiektywnie przedstawioną ocenę sytuacji, Obrona jednej
ze stron nie ma sensu .. na zdrowy rozum .. => Open bar dla 9 DJ w tak niewielkim
lokalu wykończył by budżet całego nie komercyjnego przedsięwzięcia -to nie klub
w centrum Wawy gdzie przetacza się 100 RNB/POP bananowców na godzinę.
Wejścia były po (5 PLN) - nie po 20.. Organizator powinien przeliczyć wydatki,
i odpowiednio dobrać DJ by impreza odbyła się jak należy. Wziąć pod uwagę,
że nawet jeśli do klubu wejdzie 100 osób to będzie to zwrot jak 500 pln z wejściówek.
Jeśli na przykład nikt nie zakupi nic na barze, to z 500 trzeba odliczyć ochronę np
(150 - 200 od ochroniarza) dla wyrównania rachunku z klubem. Zawsze trzeba
wykalkulować któremu DJ można oddać za dojazd, komu da się dodatkowo zapłacić,
ugościć, zapłacić za hotel itp. nie obiecywać nic za nadto. Nie było sponsora imprezy,
sponsorami okazali się DJe.

Jeszcze się nie spotkałem, żeby klub bezpośrednio był odpowiedzialny za finanse imprezy,
zwykle agencja która organizuje imprezę i ta jednostka jest odpowiedzialna
ma kontakty ze sponsorami, odpowiednie zasoby finansowe na pokrycie ew. strat.
Klub np. tylko ma rezydenta którego opłaca i menedżera do ustaleń warunków.

Można tutaj zwalać winę na reklamę, na klub, na pogodę .. na organizatorów,
czy ochronę, sprzęt, klubowiczów .. tak naprawdę wszystkie te czynniki nałożyły się na
siebie w niewielkim stopniu wywołując tą falę niepowodzeń. Najbardziej odczuli to
zaproszeni przyjezdni artyści.

Polecam dla jasności spisywać umowę z klubem czy agencją by uniknąć
różnych niedomówień .. braku kasy na dojazd itp. jawny dokument nie wyklucza
możliwość nie wypłacenia należnego pieniądza ale jest narzędziem w rękach prawa.
Organizować imprezy dla pieniędzy, żeby było się czym dzielić z większą ilością DJ.
W dzisiejszych czasach nikomu nie jest łatwo. Miło było powitać ekipę ze Śląska ..
Cieszę się, że część klubowiczów wsparła przedsięwzięcie .. Niestety sponsorzy pojawiają
się tam gdzie są pieniądze .. albo dopiero wtedy gdy nie są niezbędni.

PS: Ambitna muzyka wciąż jest dla koneserów, wkładamy serce
by imprez było jak najwięcej przeciwstawnie do tego co puszczają
w radiu/tv - zarabiającej propagandzie.

Dopóki ludzie będą słuchać gówna nic się nie zmieni.
ODPOWIEDZ