"Dwa bezpańskie koty sfilmowane na ulicy w Turcji. Jeden z nich był potrącony przez samochód a drugi usiłuje go reanimować. Choć niektórzy próbowali mu pomóc, biały kot nikomu nie pozwolił się zbliżyć, chciał sam przeprowadzić reanimacje. Niestety, ta historia kończy się smutno."
Ta potrącona to kotka a ten co ją niby reanimował to samiec. W pewnej chwili do akcji reanimacyjnej wkraczają biodra kota więc to ratowanie życia nie jest, tylko kocia nekrofilia Tak więc otrzyjcie łzy bo kotek po prostu chciał sobie podymać póki jeszcze ciepła była
sianek? widzisz co piszesz. ja nigdy nie mialem kota, same psy. mialem 3 lae zdechly mi na nosowke czy cos. i wtedy przyszedl taki jeden maly, bialy kot. bylo widac ze kilka dni nic nie jadl i co ja mialem z nim zrobic? a ty co bys zrobil? nawet jesc bys mu nie dal?
Biedne koty :( Szkoda ich trochę. Mi tez kota potrącił samochód.
A niektórym to się wszystko kojarzy z jednym.
Piękne to było. Nie widziałem dymania, ale czułość między tymi kotami. Ten drugi po prostu kochał. Jak już widział, że nie ta kotka nie żyje, to położył się obok i zamykał oczy. Trochę, jakby płakał...