Zdążyliśmy się przyzwyczaić, że jest kilka takich wydarzeń w roku, na które trensowcy czekają z niecierpliwością obgryzając paznokcie. Jednym z nich jest właśnie holenderska edycja Trance Energy organizowana w hali Jaarbeurs w Utrechcie. W dobiegającym końca roku 2009, nowością była boczna scena classic, przy której zapewne niejednemu klubowiczowi łezka zakręciła się w oku... Kolejna, siedemnasta już edycja TE zapowiada się równie ciekawie.
- Trance Energy 2010
- te2.jpg (13.38 KiB) Przejrzano 75 razy
Tradycyjnie już, scena główna pozostanie bez niespodzianek - gwiazdy, gwiazdeczki, klasa światowa największego formatu. Organizatorzy, idąc tropem "łezki", planują jedną ze scen zapełnić tylko i wyłącznie artystami z Holandii. Czy zagrają klasyczny Dutch Trance? Tego nigdy nie wiadomo, zwłaszcza, że ten podobno już dawno umarł... Scena trzecia to, zgodnie z trendami, hardtrance. Ciekawostką jest natomiast scena czwarta, wcale nie mniej ważna od poprzednich. Dla niektórych nawet może być to "scena marzeń", bo głos macie Wy, drodzy klubowicze - za pośrednictwem strony Trance.nu, przeprowadzone zostanie głosowanie, którego czołówka wypełni line up Future Stage. Głosowanie potrwa do 28 listopada, ale wcale nie oznacza to, że od razu zostanie ogłoszony line up na te scenę. Organizatorzy zastrzegają sobie, iż wyniki głosowania będą tajne.
- Trance Energy 2010
Sprzedaż biletów online potrwa od 28 do 31 grudnia na stronie
, natomiast resztki będzie można kupić na
oraz
. Cena wynosi 47.50 euro ( ~200 zł). ID&T lojalnie jednak uprzedza, że TE wyprzedaje się baaaaardzo szybko i jeśli zamierzacie się tam wybrać, nie ma sensu się wahać. Po raz pierwszy w historii, organizatorzy bez pośredników oferują "opcję deluxe", obejmującą: bilet, zakwaterowanie i przejazd z hotelu na miejsce imprezy.
Aż się prosi, żeby zakończyć: "do zobaczenia trzeciego kwietnia!"