Wszystko się zaczęło od tych dzwoneczków co idą na przedzie. Zazwyczaj zaczynam drumy robić od dropu, albo buildup, a tu takie cuś. W drodze na porodówkę jedzie następny drum'n'basik. Jak tylko skombinuje brekdałn, to już jakoś popchnę do końca. Co tu dużo gadać, oba z nowo urodzonych kawałków, to urodzeni mordercy, będzie czym rzygać
Ps. Wam też muzikum zaczęło przypominać fejsfuck?