Szybko poszło. W niecałych czterech minutach udało mi się upchnąć ambientowego pada, przefiltrowaną gitarę, sporo przeszkadzajek, lekkiego plucka, dwa basy i mocno porąbaną IDMową perkę jestem naprawdę dumny z tego kawałka, choć to może dlatego że od dawna nie skończyłem żadnego kawałka.