kuźwa. nauczcie się rozróżniać mastering od miksu, to po pierwsze.
a teraz do rzeczy. nie czytałem poprzednich komentarzy bo jest ze mnie leń. Road Of No Return, powiadasz. zaczyna się fajnie, klasyczne analogowe plucki, zero oryginalności ale za to jakie przyjemne. ja doceniam takie brzmienia. fajny pad też w pewnym momencie wchodzi. jak wchodzi perkusja to robi się trochę gorzej (ta pseudo-gitara niezbyt tam pasuje), perka wydaje się może nie tyle przytłumiona, co po prostu za mało jasna, brak jej wysokich częstotliwości. no i bas jakiś by się przydał. gitara fajna, choć sucha. synth w 1
:53 bardzo fajny, ale za mocno się wybija. później perka całkiem fajnie gra, dobry groove i w ogóle. robi się nawet odrobinę, hm, funkowo? fajny kawałek. rzadko odwiedzam to forum ale postanowiłem z nudów coś przesłuchać i powiem Ci, że podoba mi się to co robisz. niekonwencjonalne, nie to co 90% dzisiejszych... yyy, znasz resztę kazania ;d masz szczęście że akurat zajrzałem!
lubisz oceny? jeśli tak to dam Ci 8/10, miks do poprawy, perkę trza rozjaśnić i wzmocnić, aranż bardzo fajny, oldschoolowe dźwięki na plus.
A Parallel World, 10 minut więc pewnie nikomu nie będzie chciało się przesłuchać, ale mnie akurat tak, bo taki nie jestem! zresztą mój najdłuższy kawałek trwa 12
:14, więc wiem ile pracy trzeba włożyć w coś co nie trwa klasyczne radiowe 3.5 minuty :p zaczyna się ładnie, znowu klasyczne synthy, kojarzą mi się z JMJ. wszystko ładnie lata po stereo. w 1
:41 zauważyłem małą przerwę, nie chcę nic sugerować ale mam nadzieję że nie używasz gotowych sampli? tak sobie pomyślałem, bo mało tu delayów ogólnie (jak i w poprzednim) a jak delay albo pogłos jest od razu nagrany w samplu to to słychać. no ale mniejsza z tym. w trzeciej minucie robi się ciekawie, przeróżne dźwięki, ta podróż przez galaktykę zaczyna robić się interesująca... po drodze mijamy mgławice, pulsary, galaktyki, kwazary (tak, wiem, że to rodzaj galaktyki, ale to tak fajnie brzmi!)... nieważne. jak dla mnie to zbyt pozytywne te dźwięki jak na kosmos; kosmos mi się kojarzy z ogromną pustką i raczej mroczniejszymi dźwiękami (smutniejsze to złe określenie, nie umiem tego zbytnio ująć w słowa). obczaj sobie album Benna Jordana (szerzej znany jako The Flashbulb, jeden z czarodziejów IDMu, choć dla mnie i tak najlepszy jest Wisp ;3 yy nieważne.) "Pale Blue Dot", w szczególności kawałek Ascent. no ale wracając do Twojego. sporo różnych efektów (czy słyszałem tam Cygnusa? taki fajny kosmiczny vst, jak nie znasz to polecam
), zmiany, potem wchodzi wokal... perkusja też ciekawa, lubię takie eksperymentalne brzmienia! progresja akordów koło 8
:10 jeszcze bardziej potęguje kosmiczny klimat. tylko mam jedno zastrzeżenie - mianowicie fajnie by było, jakbyś poszerzył panoramę stereo, bo niektóre rzeczy są w mono, i słusznie, bo chociażby bas nie powinien latać po stereo, ale polecam Ci używanie stereo enhancerów i ogólnie różnych efektów stereo. to taka mała dygresja, bo to nie przeszkadza aż tak bardzo, ale ja lubię się czepiać szczegółów
trochę mnie znudziłeś w drugiej części utworu, ale ja lubię dużo urozmaiceń. hmm, 7/10 jeśli mamy się kierować ocenami ale wiem, że długi, konstruktywny komentarz jest wart więcej. taką przynajmniej mam nadzieję
boże, dawno nie napisałem takiego długiego komenta. wybaczcie za ścianę tekstu, poniosło mnie, Twoja muzyka sprawiła że odleciałem w kosmos i straciłem głowę, pewnie napisałem jakieś bzdury xd aha, Outsider, myślałem że słuchałeś mojej muzyki kiedyś ;__; chociaż z drugiej strony znowuż taka kosmiczna ona nie jest. chociaż ambicje zawsze miałem. może kiedyś, Kuba, może kiedyś.