Shakin Stevens - A Letter to you

Zbiór utworów które kiedyś były na forum, tu trafiają wszystkie piosenki w których wygasły linki.
Awatar użytkownika
Stanwer
Ekspert
Posty: 4388
Rejestracja: 19 lut 2007, 08:13

Shakin Stevens - A Letter to you

Post autor: Stanwer »

Kod: Zaznacz cały

http://www25.zippyshare.com/v/0h2QsPlF/file.html
[zippy="25"]0h2QsPlF[/zippy]
mareczo111
Weteran
Posty: 549
Rejestracja: 31 maja 2012, 21:01

Re: Shakin Stevens - A Letter to you

Post autor: mareczo111 »

Moi rodzice uwielbiają tego gościa, to chyba wczesne lata 80? :banan: :banan: :banan: :banan: :banan:
Awatar użytkownika
Struna 55
Weteran
Posty: 846
Rejestracja: 22 paź 2011, 13:37

Re: Shakin Stevens - A Letter to you

Post autor: Struna 55 »

Swoją karierę artystyczną rozpoczął w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku w szeregach rock end rollowego zespołu The Sunsets, z którym rozstał się dopiero w 1977 roku. W 1967 roku poślubił Carol, i ma z nią już dorosłych troje dzieci. Razem z rodziną zamieszkał na stale w Surrey.
Zasadniczą zmianę w karierze artysty przyniosły występy w musicalu Jacka Gooda "Elvis!" w 1977 roku. Jak się okazało Stevens był jednym z trzech Presleyów, jacy mieli się wcielić w postać "Króla". Wiodąca rola należała jednak do niego, bowiem przypadł mu w udziale sam szczyt kariery Elvisa, łącznie z pobytem w armii oraz licznymi rolami filmowymi. Sukces musicalu był ogromny. Odtwarzano go dwukrotnie dłużej niż planowano - przez dwa lata, najpierw w programie Gooda "Oh Boy", następnie w niemal 30 tygodniowej serii Stevensa "Let's Rock". Fotogeniczny, medialny piosenkarz szybko stał się znany w całej Wielkiej Brytanii pozostawiając na łasce losu czekających na niego kolegów z ówczesnej kapeli. Zaistnieć na listach przebojów dała mu przeróbka "Hot Dog" Bucka Owena, lecz dopiero sukces albumu "Shaky" z 1981 otworzył przed nim drzwi do wielkiej kariery. Dzięki takim hitom, jak "This Ole House" (traktujący o śmierci), "You Drive me Crazy", "Merry Christmas Everyone" czy "A Rockin' Good Way" (duet z Bonnie Tyler) stał się najbardziej topowym artystą lat 80. w Wielkiej Brytanii (33 hity w Top 40) i jednym z największym w historii muzyki w ogóle. "Shaky" był świetnie przygotowany latami koncertów i ciągłego ścierania się z show-biznesem do roli nowego idola muzycznego świata. Jego szczęście polegało jedynie na trafieniu w ówczesną modę rewitalizacji starego, dobrego rock'n'rolla (popularność kapel Stray Cats, The Jest, Matchbox). Sporo jego utworów było przeróbkami starych szlagierów, lecz także autorskie piosenki odniosły nie mniejszy sukces komercyjny. Do legendy przeszły zawsze zakładane na koncerty białe buty oraz charakterystyczny taniec "pod" Elvisa, od którego ponownie robiło się gorąco dziewczynom na całym świecie. Branża muzyczna nie traktowała jednak Shakin' Stevensa poważnie. Dowodem był brak artysty na słynnym koncercie Live Aid 13 lipca 1985 roku. Jednak znawcy historii rock'n'rolla widzący w "Shakym" prędzej drugiego Eddiego Cochrana niż Elvisa Presleya, cenili niezwykle jego płyty. Za świetny dobór szanowanych powszechnie muzyków, za repertuar, za żar, osobowość, głos... Uważany był za prawdziwego rockersa. w mojej dyskografii posiadam wszystkie,dosłownie wszystkie utwory które nagrał będąc jeszcze z grupą The Sunstes aż po dzisiejszy dzień.Krytycy nie zostawiali na nim suchej nitki ja zaś jako niby"wytrawny"znawca dobrej muzy mogę powiedzieć że Shaky i jego styl wykreowany był jednym z najlepszych w latach 80tych i pisać mógłbym na jego temat godzinami ale zostawiam resztę dla Shakomaniaków może i oni dodadzą cosik od Siebie :) serdecznie pozdrawiam Robert
ODPOWIEDZ