A gdybyś nie istniała,
powiedz, po cóż miałbym żyć?
By włóczyć się po świecie
bez Ciebie,
bez nadziei i żalów?
I gdybyś nie istniała,
próbowałbym wymyślić miłość.
Jak malarz, który pod
swoimi palcami widzi
rodzące się kolory dnia.
I który nie może wyjść ze zdumienia.
I gdybyś nie istniała,
powiedz, dla kogo miałbym żyć?
Dla nieznajomych uśpionych
w mych ramionach,
których nigdy bym nie pokochał?
I gdybyś nie istniała,
byłbym jedynie kolejnym punktem
w tym zabieganym świecie.
Czułbym się zagubiony,
potrzebowałbym Ciebie.
I gdybyś nie istniała,
powiedz, jak miałbym żyć?
Mógłbym udawać, że jestem
sobą, ale nie byłbym prawdziwy.
I gdybyś nie istniała,
myślę, że znalazłbym
tajemnice i sens życia,
po prostu by Cię stworzyć
i by Ciebie oglądać.
Kocham te słowa i tę piosenkę taka prawdziwa dla osób , które w to wierzą