O już na początku zraził mnie ten snar, jak zaczynasz suchymi kickami z tym werbelkiem to ze snara wypadałoby ten pogłos zdjąć, albo przynajmniej przykrócić, zdołować ten reverb. Wokal w pierwszej zwrotce się spóźnia.
Jak na mój gust bass nie współgra z kickiem, albo gra do kicka zagłośno, albo kick ma za długi release, możesz to spróbować skorygować kompresorem o wysokim thresholdzie, niskim ratio, albo chociaż barwę zmień, bo brzmi jakby były tylko w nim dwie oscylacje, zero zabawy z obwiednią, zero przestreni.
A tym breakbicikiem od 1
:20 do prawdy mnie rozbawiłeś, każdy sampel kreuje przestrzeń, która ni jak nie ma się wokalu, mogłeś chociaż spróbować jakiś nietypowych sampli, ten kick w tym strasznie razi, potargasz mi membramy. Na moje ucho pasowałby tam miękki kick z krótkim release z wybitą górą, krótki płaski snare z wybitym dołem i rozmywającym reeverbem zamiast clapa, open haty na przemian z closed i jakąś ciekawą kwantyzacją. Mógłbyś chociaż podpatrzyć schemat z jakiegoś loopa i powstawiać własne sample i ta pseudogitara, wokal praktycznie ją zakrywa, dałbyś jej więcej góry, przestrzeni, odważnie rozkręcił panoramę i coś zaimprowizował, a nie dogrywał pod wokal.
O syntach nie ma się co rozpisywać, po kawałku słychać, że nie kręciłeś ich sam. Bo niby skąd w praktycznie suchym kawałku znalazł się synth z ładnym stereo delayem?
Poza tym perkusja to nie tylko kick, ride, clap, open hat i crash.
I tak jest całkiem w porządku, przynajmniej bez przesterów, bez clicków, czy dc offsetów, z tej mąki chleb będzie, ba może i nawet ciasto francuskie