Ciekawe efekty na początku. To coś z 0
:17 - Jezu Chryste, co to jest? Powiem tyle, że okropnie jedzie po panoramie, aż na zwykłych głośnikach słyszę przeciwfazy. Akordeon może być. Gra trochę za głośno. Fajny bas. 1
:15 - samplowanie słychać. Pianino z 1
:28 aż się prosi o jakiś szybki ale długi delay - NastyDLA by tutaj pasował idealnie. Lead - no, szału nie ma, słyszałem to już pierdyliard razy... No ale cóż zrobić, taki gatunek, w którym każdy utwór brzmi tak samo.
Szału nie ma, ale jak na ten gatunek to wydaje mi się, że jest okej. Dla mnie za nudno.
6/10
A, i nie ladys, tylko ladies. Chyba że chodzi o jakieś lady.