a więc, chodzi mi o to, że IMO trance jak kazdy gatunek muzyczny ulegał przez lata rozwojowi. wystarczy popatrzec na to co sie dzialo przez lata w rocku, z trance bedzie/jest podobnie. gatunek ewoluuje, niektore utwory przechodza do kanonu, wraz z rozprzestrzenianiem sie gatunku, przybywaja nowi ludzie - nowe pomysly, nowe dzwieki i w koncu nowe odłamy gatunku macierzystego. to co sie stalo z trance niestety bylo do przewidzenia, muzyka ta szybko zyskiwala odbiorcow, co pociagalo za soba logiczne rozłamy i zmiany. Popatrzmy na gatunki bardziej "elitarne" dla przykladu Goa lub chociazby taki Hardstyle. W zwiazku z tym ze sa one bardziej "wyborowe" i "ekskluzywne" jak niektore trunki, slucha ich niewielka, lub wielka acz dosc zamknieta grupa ludzi. Gatunki te nie ewoluuja tak dynamicznie jak wspomniany trance i wciaz zachowuja klimat nadany im przez "klasycznych" producentow. Wracajac do glownego watku, z rozrostem gatunku i naplywem ludzi sluchajacych jak i produkujacych wiaze sie wlasnie stan rzeczy utrzymujacy sie do dzis. Mianowicie trance podzielilo sie na podgatunki, przybywa nowych producentow, codziennie wychodzi wrecz ogromna ilosc nowych utworow. W zwiazku z tym ciezko sposrod tego calego chaosu wylowic prawdziwe perelki. Kiedys jak producent wydal jeden kawalek na pol roku to bylo cos, teraz od producentow wrecz wymaga sie aby byli plodni jak króliki, a wszystkim tym rządzi nic innego jak PIENIADZE. Eventy, EPki, albumy, radioshows, kasa kasa kasa, zeby tylko nie zwolnic bo rynek muzyczny, szczegolnie ten transowy przez te lata kiedy zanikaly kierunku transowe nakreslone przez pierwszych holenderskich i niemieckich producentow, rozpedzal sie niesamowicie, eventy z poczatku wrecz undergroundowe przerodzily sie w potezne koncerty na ktore przychodza grube tysiace ludzi. Przybywa ich, lecz nie sa to juz tacy ktorzy widza i czuja tak jak Ci pierwotni odbiorcy trance, gatunku ktorego nazwa slusznie kojarzy sie z transem, stanem uniesienia, doswiadczaniem podnioslych, glebokich odczuc. Naplynela fala czesto i gęsto bezmozgich sluchaczy, ktorzy nie prezentuja soba ani troche wyszukanego gustu muzycznego - nie wierzycie? Wybierzcie sie na jakis event i rozgladnijcie dookola.. Tak wiec artysci zmuszeni sa do nadazania za nurtem, co ciagnie za soba ewolucje calego gatunku. Nie mozna wieszac psow na Arminie czy Tiesto, bo zdajcie sobie sprawe z tego ze nie slyszelibyscie o nich dzis gdyby nie to ze chlopaki sie zorientowali i rzucili w pogon za przechodzaca fala reformy.
Abstrahując, spojrzcie na te 55 klasycznych kawalkow ktore nam zaprezentowal Lili. Czy slyszycie dzis o Alt+F4, Yves Deryuter, Three Drives... wymieniac mozna naprawde dlugo bo powyzsza lista klasykow jest tylko mala probka tego co klasyka w trance mozna nazwac. Zupelnie losowo postanowilem sprawdzic co tam sie dzieje u Three Drives, mianowicie chlopaki dalej tworza, w tempie "klasycznym" w zwiazku z czym 99% z Was nie bylo i pewnie nie bedzie dane skojarzyc ich innych produkcji poza kawalkiem "Greece 2000". Prosze bardzo wiec,
tu macie ich skromny dorobek, a tu
Kod: Zaznacz cały
http://www.discogs.com/Three-Drives-Automatic-City/release/1903794
ostatni singiel z roku 2009, w ktorym o dziwo nie ma do odsluchu tylko original mixa. Kawalek zdaje sie ze nie zrobil duzej furory, choc remixy sa wg mnie calkiem przyjemne.
Krotko : ilosc perelek, a moze nawet ich procent w calosci plonu muzycznego sie nie zmienil przez lata, natomiast gwaltownie zwiekszyla sie liczba wszystkich kawalkow wypuszczanych przez producentow w zwiazku z czym na rynku jest wiecej szitu do przegrzebania zanim sie do perelki dokopiemy, a czasem nawet perelka ginie przykryta z wierzchu codzienna porcja powtarzalnego dziadostwa serwowanego nam jak papka dla glodnego bobasa. Czasem sobie tak mysle, ile takich pieknych kawalkow jak np "Alt+F4 - Alt+F4" umarlo nie mogac sie przebic na swiat. Niewatpliwie trudno dzis sie pokazac, wybic. Trzeba byc albo oryginalnym i mega za*ebiscie dobrym, albo "krakac jak one". Do Armina, Tiesta i tej calej zgrai mam wielki szacunek za klasyki, za to ze pomogli rozpowszechnic trance i pomagaja go rozwijac, natomiast sprawe ewolucji gatunkowej uwazam nie za tragedie lecz za los jaki czekal trance za to czym jest - tak piekna muzyka.
Apeluje by nie krzyczec z bolem dookola ze trance umiera, lecz przyjac z pokora i zrozumieniem obecny stan rzeczy, biorac przyklad z naszego uploadera Lili'ego, ktory codziennie dostarcza nam nowych kawalkow trance, od czasu do czasu przypominajac takimi tematami jak ten, ze legendy nie umieraja i zyc beda wiecznie, AMEN!